O mnie

Pawłów, Śwętokrzyskie, Poland
Mam na imię Iza. Od lat interesuje się religią. Lubię śpiewać głównie piosenki o charakterze religijnym. Pisze też wiersze o tematyce religijnej. Uczęszczałam na spotkania katolickiego ruchu Światło-Życie. Zapraszam Cię na mojego drugiego bloga "Moją drogą jest wiara", który jest kontynuacją tutejszego oraz na trzeci pt. " Wierzyć bardziej". Powstał również czwarty, który poświęciłam tematyce życia i rodziny- chwiladlaludzkiegozycia.blogspot.com

środa, 8 stycznia 2014

Czas pomyśleć o czasie

W styczniu, wraz z początkiem roku, pewne tematy powracają w naszych głowach. Koniec starego roku i początek nowego skłania wielu do refleksji i postanowień. Do zmiany. To świetny moment, by pomyśleć, skąd wzięło się pojęcie czasu i historii. I jaki wpływ może mieć koncepcja czasu na nasze życie.
 
Na pozór sprawa jest prosta – wiemy, czym jest czas i wiemy, że jest ważny. Gorzej, gdy spróbujemy się temu przyjrzeć z bliska. Bo, jak mówi święty Augustyn, wiemy czym jest czas, „dopóki nikt nie pyta”.
 
Przyszłość. Czy istnieje?
 
Jaki wpływ na życia duchowe może mieć mierzenie czasu? Święty Augustyn był przekonany, że znacznie większy niż tylko zastanawianie się, ile czasu poświęciłem Panu Bogu, a ile innym rzeczom. Samo mierzenie czasu było dla niego przyczynkiem rozważań:
 
„Przecież prawdziwie Ci wyznaje dusza moja, że jednak mierzę czas. Jestże to więc tak, Boże mój, że mierzę, a nie wiem, co mierzę? Cóż bowiem mierzę, Boże mój, kiedy w przybliżeniu określam, że ten okres jest dłuższy od tamtego, albo gdy mówię dokładnie, że jest dwukrotnie dłuższy? Mierzę czas, to jasne. Lecz nie mierzę przyszłości, bo jeszcze jej nie ma. Nie mierzę teraźniejszości, bo ona nie trwa. Nie mierzę przeszłości, bo już jej nie ma. Cóż więc mierzę? Czy mierzę czas, który przemija, lecz jeszcze nie przeminął?”.
 
Oczywisty dla nas podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie zawsze był taki oczywisty. W kulturach pierwotnych patrzy się na czas jako na coś ciągle powracającego. Czy opadanie liści na zimę jest czymś istotnym? Nie – przecież na wiosnę znów się one pojawią. Takie myślenie niektóre religie i kultury rozciągają też na inne niż doroczny cykl przyrody zjawiska. Na przykład na to, co dzieje się z człowiekiem – nie ma znaczenia to, co zrobi, w pewnym momencie koło przekręci się i człowiek znów wyląduje w tym samym miejscu, z tymi samymi problemami. Z jednej strony bardzo wygodne rozumienie świata, z drugiej – bez możliwości wyjścia, zmiany.
 
Historia idzie do przodu, czy powraca?
 
Myśl, że człowiek nie ma wpływu nawet na samego siebie, bo wielkie koło, z którego nie ma ucieczki, i tak wepchnie go w określone tryby, jest raczej pesymistyczna. Nawet jeśli kogoś taka wizja nie przeraża, to trzeba przyznać, że nie ma w niej miejsca na nadzieję.
 
Jeśli ktoś uważa, że dziś nie można się już spotkać z takim myśleniem, niech spojrzy, jaką popularnością cieszą się horoskopy.
 
Według nich nieważne, co zrobisz, ważne na co twoje losy skieruje wiecznie powracający obrót planet.
 
Kościół inaczej traktuje czas – Kościół zawsze dbał o to, by czas uświęcać. Weźmy za przykład modlitwę. Choć możemy się modlić przy wykonywaniu różnych zadań – czujemy, że Panu Bogu należy się jakiś szczególny czas, taki, który poświęcimy tylko dla Niego. I choć można się modlić o każdej porze, tym czasem szczególnym okazuje się zwykle początek i koniec dnia.
 
Chrześcijanin wie, że obrót Ziemi wokół Słońca to coś innego niż determinujące wszystko na świecie przejście z ciemności nocy w kolejną ciemność nocy, ale jakiś mały początek i jakiś mały koniec. Na początku dnia warto prosić więc o to, by dzień okazał się okazją do uświęcenia, (bycia bliżej Boga), a wieczorem podziękować za to, co się udało dobrego zaznać.
 
Uświęcanie czasu
 
Warto przyjrzeć się temu uświęcaniu się w czasie, jakie można zaobserwować u zakonników. Codziennie o tych samych porach schodzą się śpiewać modlitwę brewiarzową. Nie tylko rano i wieczorem, nawet nie tylko w ciągu dnia – niektóre zgromadzenia budzą się również w nocy na czuwanie, by w ten sposób wyrazić swoje pragnienie, by oddawać cześć Bogu w każdej chwili życia.
 
Oprócz rytmu dnia mamy i rytm roczny – cykl świąt, w których wspominamy wydarzenia z życia Pana Jezusa. Przez cały rok katolik trwa w historii – jest w niej zanurzony. I tylko pozornie cyklicznie powtarzające się święta są podobne do koła wiecznych powrotów z innych religii. Zobaczmy, od jakiego momentu zaczyna się rok liturgiczny…
 
Rok kościelny zaczyna się nieco przed świecką noworoczną zabawą. Tak około miesiąc wcześniej, na początku Adwentu – gdy przygotowujemy się do świętowania Bożego Narodzenia, czyli upamiętnienia tego, że Bóg stał się człowiekiem, a więc wszedł w ludzką historię i przerwał koło wiecznych powrotów, nadając sens poszczególnym zdarzeniom w życiu.
 
Historia zbawienia – jedyna taka
 
Przywykliśmy do tego, że na katechezie słyszymy o historii zbawienia, nie brzmi to w naszych uszach jako nic szczególnego. Jednak dla wyznawców innych religii zbawienie , a więc ratunek, ocalenie, niekoniecznie wiąże się z historią. To chrześcijanie wierzą, że Bóg objawił się w konkretnym czasie, w określonym miejscu, że Bóg bardzo realnie, namacalnie wszedł w życie ludzi. I dał im przyszłość, dał cel zamiast beznadziei trwania w rzeczywistości, na którą nie ma się wpływu.
 
Chrystus zbawił nas, uratował  od śmierci i panowania zła, co świętujemy podczas najważniejszych świąt katolickich – świąt Wielkanocnych. Zbawił nas, ocalił – przez swą Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie, a nie przez jakiś duchowy, niematerialny akt. Aby było to możliwe, musiał przyjąć ciało – stał sie jednym z nas, stąd tak ważne są dla nas święta Bożego Narodzenia. Dlatego właśnie w święta klękamy na słowa „przyjął ciało z Maryi Panny” – dzięki temu wydarzeniu stało się możliwe by i nasze ciała kiedyś zmartwychwstały - były uwolnione od śmierci.
 
Kalendarz, czyli chrześcijaństwo tkwi głęboko
 
Zobaczmy, że chociaż zdarzenia upamiętniane w Triduum są najważniejsze dla chrześcijaństwa, nasza era liczona jest od przyjścia Pana Jezusa na świat. To właśnie ten moment, gdy rzeczywiście zaczyna się historia. Wcześniej byliśmy bez przyszłości. Mogliśmy, jako ludzie, czekać tylko na śmierć.
 
Dziś, gdy walczy się często z krzyżem, gdy podnoszą się głosy o laickości państwa i chęci zdejmowania krzyża ze ściań urzędów – warto przyjrzeć się wiszącym na ścianach tych urzędów kalendarzom. Pokazują one wyraźnie, że Chrystus odmienił świat swoim przyjściem. Ludzie, którzy chcą laickości państwa, nie zauważają nawet jak mocno wyrośli z wartości Kościoła. Kalendarze na ścianach i biurkach nie tylko, że liczą lata począwszy od narodzenia Chrystusa, ale też są świadectwem uznawania przez używających je tej koncepcji czasu, która możliwa jest dopiero dzięki chrześcijaństwu. Koncepcji przełomowej dla losów świata, której nie można znaleźć w kalendarzach Majów czy Babilończyków.
 
Noworoczne postanowienia zmian
 
Jeśli więc, wraz z początkiem roku, podejmujesz postanowienia, chcesz coś zmienić, to jest to możliwe właśnie dzięki przyjściu Chrystusa na świat, który rozrywając koło wielkich powrotów, pokazał, że możemy realnie coś w naszym życiu zmieniać. Dał nam czas, nadzieję i wolność!
 
Walenty

Szukaj na tym blogu

Wikipedia

Wyniki wyszukiwania

Popularne posty